Web Content Display
Obelisk Carla
„Nie bójcie się tych którzy zabijają ciało, bo duszy nic nie może zabić”. Napis taki widnieje na obelisku położonym pośród drzew w lesie między Nową Wioską, a Wronowem.
Według przekazów wydarzyło się to początkiem grudnia 1910 roku (chociaż dokumenty świadczą, że stało się to w roku 1919). Był pochmurny, zimowy wieczór. Pewien mśliwy z Nowej Wioski wybrał się do pobliskiego lasu na polowanie. Jednakże długo z niego nie wracał. Zaniepokojona rodzina, z powodu ciemności, dopiero na drugi dzień mogła rozpocząć poszukiwania, które i tak szybko przerwała niespodziewana, gwałtowna, intensywna burza i krótki zimowy dzień. Dopiero trzeciej doby nastąpił przełom. Odnaleziono zaginionego. A właściwie to co z niego zostało. Nieszczęśnika trudno było nawet zidentyfikować gdyż jego ciało zostało tak rozszarpane, by nikt nie mógł rozpoznać zarówno ofiary, ale i ewentualnego napastnika. Winowajcy ponoć nigdy nie odnaleziono. Pozostały jedynie domysły...
Początkowo miejscowi uważali, że myśliwego zabił kłusownik, który został nakryty na swoim niecnym procederze. Jak się z czasem okazało, to nie była jedyna wersja tej tajemniczej śmierci. Otóż pewna mieszkanka wsi Siciny twierdziła, że zna okoliczności śmierci myśliwego, a mianowicie zginął on z rąk kochanka żony. Myśliwym tym był rotmistrz Carl Gilka-Bötzow, pan tych ziem.
Ale to nie koniec naszej historii. Nie byłoby legendy gdyby nie zjawa...
Otóż w księżycową noc, niedaleko pamiątkowego głazu, można natknąć się na postać tajemniczego mężczyzny ze strzelbą na ramieniu. Stoi tam nieruchomo przyglądając się intruzom, którzy nocą wybierają się do JEGO lasu.
Napis na obelisku głosi: „Tutaj 6 grudnia 1919 roku poniósł śmierć przez niecny czyn nagłego zakończenia pracowitego życia Pan Carl Gilka-Bötzow, rotmistrz Regimentu Ułanów (…) posiadacz majątków szlacheckich: Sicin, Tarpna, oraz Jędrzychowic...”
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, bo duszy nic nie może zabić” 10 V 1928.
W chwili śmierci miał 41 lat. Prawda już na zawsze pozostanie wielką tajemnicą, tylko szumiące ponad 100-letnie daglezje były świadkami tego zajścia, ale milczą szumiąc nad obeliskiem kołysane przez wiatr.
Rodzina zmarłego, kilka lat później, postawiła na pamiątkę tego wydarzenia obelisk, było to w 1928 r., wówczas spadkobierca kończył 18 lat.
Obelisk stanowi miejscową ciekawostkę, ponadto przy obelisku jest ukryta skrzynka geocaching.
Kim był Carl Gilka-Bötzow?
Postać Carla współczesnym nie jest znana. Wiadomo, że urodził się w Berlinie 17.05.1878 r. około 1912 roku zakupił on Siciny i Tarpno z leśnictwem Wronów, był także właścicielem Jędrzychowic (Heyersdorf) w powiecie wschowskim. Jego majątek liczył 2404,9ha, w tym 841,9ha pól uprawnych, 566,1ha łąk, 6,3ha wód, 929,7ha lasu, 60,9ha ogrodu, dróg, podwórzy gospodarczych i innych użytków. Po jego śmierci włości przypadły spadkobiercy, ale z uwagi, że spadkobierca nie był pełnoletni funkcję generalnego pełnomocnika pełnił Alfred Gilka-Bötzow, właściciel Wyszanowa, najprawdopodobniej brat zmarłego. W 1937 roku majątek należał już do pełnoletniego Ludwiga Gilka-Bötzow (najprawdopodobniej syna Carla). Ludwig urodził się 2.04.1909 r. w Berlinie, a zatem w chwili tragicznej śmierci Carla miał zaledwie 10 lat (zmarł 28.07.1985 r. w Koln).
„Kto nie wie skąd pochodzi, nie wie także i dokąd idzie“.